Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2016

Sobotni poranek i złość wielka.

Ok, to mój pierwszy post noworoczny. Miał on wyglądać zupełnie inaczej i być w duchu bardzo refleksyjnym, jednak z uwagi na wydarzenia będzie wyglądać on inaczej. Ciężko jest mi rozpocząć go, ponieważ wciąż jestem pod wpływem bardzo silnych emocji, jakich dostarczyli mi ( i nie tylko mi ) nowi sąsiedzi. Otóż mieszkanie nade mną ma wyjątkowego pecha. Co i rusz wprowadzają się tu lokatorzy. Co jedni, to bardziej kłopotliwi. Pierwsze dwa ( po przeprowadzce do tego mieszkania ) lata musiałem się użerać z fanatykiem głośnej muzyki. Gościu był, co tu dużo mówić...upierdliwy. Potrafił puszczać muzykę o dowolnych godzinach. Na szczęście wyprowadził się, a ja odetchnąłem z ulgą. Nie wiedziałem jednak, że może być gorzej. Rok czasu mieszkanie było puste, a w sierpniu wprowadzili się nowi  lokatorzy. Jakaś para. Początkowo nic nie zapowiadało problemów. No i się zaczęło. Mogę określić to następująco - patologia. Banda meneli schodzących się z całej okolicy, imprezki, wrzaski do białego rana ...