Przejdź do głównej zawartości

Wyjątkowo nudna niedziela.

"Heloł, heloł". Dzisiaj jest niedziela, a ja spędzam dzień totalnie w domu. Podczas gdy mój sąsiad z dołu znów drze mordę przy wtórze jakiejś techno rąbanki ( mieszkanie w bloku to przesrana sprawa, zwłaszcza gdy się ma sąsiadów takich jak ja,  plus ściany z dykty ) ja siedzę przed kompem i rozgryzam bloga. W dzisiejszym poście pragnę Wam przedstawić bohaterkę tegoż wpisu. Jest nią moja najświeższa zdobycz. Kira z serii Rollerblade.Uwielbiam tę lalkę. Seria Rollerblade to jedna z pamiętnych serii lalek Mattela z początku lat 90-tych. Doskonale pamiętam tę reklamę z dzieciństwa. Cechą charakterystyczną lalek Rollerblade są specjalne wrotki. Bajer polega na tym, że  są wyposażone w specjalny mechanizm. Otóż po użyciu ich wrotki iskrzą ( podobny mechanizm był w moim samochodziku Garbusie, który pamiętam z dzieciństwa ). Efekt fajny i bajerancki, gdyż kiedy wprawiamy lalkę w ruch wygląda to tak, jakby naprawdę spod wrotek się iskrzyło. Czad. Do serii Rollerblade należą: Barbie, Ken ( w dwóch wersjach z dłuższymi i krótkimi włosami ), Kira, Christie i Teresa. Serię wyprodukowano w roku 1991.O lalce: Kira jest Azjatką, znamy ją także pod innymi imionami, ponieważ pojawiała się jako Nia, Miko, Dana i Nikki. Jednakże model tejże lalki jest niezmienny od lat. Uwielbiam orientalny typ urody Kiry. To bardzo ładna lalka, a jej egzotyczna uroda stanowi miłą odmianę w mojej kolekcji. Oczywiście mam nadzieję, że to nie jedyna  Kira w mej kolekcji.Cechą charakterystyczną Kiry Rollerblade są jej włosy. Absolutnie fantastyczne. Długie aż  za pośladki, lśniące, gęste i proste niczym druty  w kolorze kruczoczarnym ( jak to u Azjatek ). Kira posiada także bujną grzywkę. Co do buzi lalki, jest przepiękna. Podoba mi się jej delikatny uśmiech, lecz z zamkniętymi ustami. Do tego lekko skośne oczy. Przypatrzyłem się kształtowi twarzy lalki i jest rzeczywiście inny od Barbie. Dość podłużna twarz z wyraźnie zarysowanymi kośćmi policzkowymi. Makijaż jest dość wyrazisty. Kira na policzkach ma wyraźne ślady różu, oraz intensywnie różowe usta. Oczy podkreślone jasno zielonym cieniem, który znajduje się w górnej części powieki a także w zewnętrznym kąciku oka. Tęczówki oczu Kiry są brązowe z zielonym refleksem, zaś we wewnętrznych kącikach oczu znajdują się różowe punkciki.Co do ubioru to Kira Rollerblade prezentuje ubiór skromny, typowo sportowy aczkolwiek pomysłowy. Podoba mi się kolorystyka, utrzymana w kolorach jaskrawych. Przeważa tu odcień niebieski, oraz seledynowy z dodatkiem fioletu. Strój Kiry to przede wszystkim krótki wiązany niebieski top w neonowo seledynowe plamki, oraz niebieskie obcisłe szorty „kolażówki”. Wrotki, ramiączka topu, oraz ochraniacze na kolana są w kolorze neonowo seledynowym. Na biodrach Kira posiada fioletową saszetkę ( zapewne na pieniądze ). Na głowie znajduje się także fioletowa opaska z falbanką, która trzyma włosy lalki pod kontrolą. Podoba mi się biżuteria lalki, a kształt kolczyków jest ciekawy. Ciężko jest mi go opisać, ale mniej więcej przypomina mi to połączenie dużego koła z pionowym kształtem w środku. Do tego mały okrągły pierścionek.Ciało lalki to typowy model, który uwielbiam: ręce zgięte w łokciach pod kątem prostym, oraz obracalna talia. Problem jest z nogami, choć wykonane z winylu pozbawione są możliwości ugięcia w kolanach. Są też w dziwnej pozycji, a mianowicie, że zachodzą jedna na drugą i już są lekko zgięte w kolanach. Żeby postawić lalkę, nogi muszą być ustawiona jak do biegu na wrotkach. Szkoda, że pozbawiono lalkę możliwości większej artykulacji ciałem. Wielki błąd ze strony Mattela. Minus!Co do wrotek, postanowiłem spróbować czy po tylu latach nadal działają. Wziąłem lalkę za nogi i wykonałem parę zamaszystych ruchów po posadzce i…okazało się, że nie ma lipy. Iskierki sypią się jak marzenie! Rewelka. Wygląda to naprawdę fajnie, przypomniało mi się dzieciństwo i wspomniana wcześniej ukochana zabawka Garbus. Tam też wykorzystano ten sam patent. Po wprawieniu samochodziku w ruch w przezroczystej obudowie silnika też pojawiały się takie iskierki. Cały czas podkreślam, że dawniejsze lalki Mattela były wykonane pomysłowo. Co do lalki zauważyłem jeden szczegół, a mianowicie niewielka różnica w wyglądzie lalki na tylnej ścianie pudełka. Po pierwsze zamiast seledynu występuje ciepła żółć, zaś kształt kolczyków jest inny, przypominają kształtem serduszka. Co prawda niuanse, ale jednak. Zaś sama lalka…poezja. Zresztą, spójrzcie na nią...czyż ona nie jest wspaniała?

Żeby nie było gołosłownie pod spodem mała sesyjka fotograficzna.


Tutaj Kira jeszcze w swoim pudełkowym "azylu", czeka na rozpakowanie.



Zakochałem się w tej twarzy od samego początku.



Już po wyjęciu z pudła i zmianie pozycji na nową...



A tutaj na swoim miejscu obok rodzinki, Barbie Western Fun też załapała się w kadr.



Nogi lalki są w pozycji typowej do jazdy na wrotkach, niestety jak już wcześniej pisałem nie zginają się, szkoda wielka.


Uwielbiam te kolczyki. Jak widzicie kształt mają ciekawy. A poniżej zdjęcie tylnej ściany pudła, gdzie można zaobserwować różnice w wyglądzie lalki. Co prawda niewielkie, ale jednak.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mroczna strona Barbie.

Dzisiejszy post będzie nie lalkowy, lecz o Barbie jak najbardziej. Jak wiemy Barbie to lalka, która miała mnóstwo wcieleń. Przez lata wykonywała różne zawody. Była lekarką, weterynarzem, opiekunką dzieci, tancerką, baletnicą, gwiazdą filmową, gwiazdą pop, paleontologiem, reżyserką filmową, modelką, ba nawet astronautką, marynarzem, pilotem, stewardessą...aż dziw, że twórcy Mattela nie wpadli na kontrowersyjny pomysł by uczynić z Barbie prostytutkę czy gwiazdę porno ( choć podejrzewam, takie lalki istnieją aczkolwiek jako rarytas dla kolekcjonerów ). A co by było gdyby Barbie została...seryjnym mordercą? Na ten kontrowersyjny temat wpadła fotografka Mariel Clayton, która zmajstrowała odważną sesję zdjęciową, na której Barbie prezentuje inną stronę niż tą którą znamy. A jej efekty? Oto część zdjęć, które znalazłem w sieci. Przyznajcie - jest ostro jak cholera. Trzeba przyznać, nieźle to sobie pani Clayton wymyśliła.

Odbiło mi...

Czas pędzi jak oszalały, a ja dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że minęła rocznica mego bloga! Imprezy z tego tytułu nie było. Ale, muszę się pochwalić, że moja kolekcja ostatnio się rozrosła, o kolejne dwie zdobycze. Pewnego dnia po prostu mi odbiło i zamówiłem sobie 2 lalki. Potem, kiedy euforia minęła siedziałem i prawie waliłem łbem w blat biurka. Przypomniało mi się pewne powiedzenie - "głupich pieniądze się nie trzymają". Ale jak hobby to hobby, trzeba je kontynuować, bo skoro powiedziało się "a", to trzeba powiedzieć "b". I tak dalej aż do "z". Rok temu nie przypuszczałem, że wpadnę w to całe lalkowanie. Wkręciło mi się. Połknąłem bakcyla. A wystarczyło kupić tylko jedną lalkę. Czy żałuję? Otóż nie! Moje nowe hobby daje mi tyle radości i szczęścia, że wcale nie mam zamiaru z tego rezygnować. Aczkolwiek zaczynam odczuwać, że moja pasja nieco robi się  kłopotliwa. Z racji tego, że dysponuję bardzo małym, ciasnym mieszkankiem (24,5 metra ...

Przedświątecznie...

Ho, ho, ho...Merry Christmas! Święta jak co roku, a okres adwentu to dla wielu z nas radosna, pełna napięcia chwila oczekiwania. Jednak z roku na rok zauważam, iż ten przedświąteczny szał już tak nie cieszy. Może to kwestia wieku, bo za dzieciaka inaczej się na to patrzyło. Od końca listopada jesteśmy nieustannie bombardowani reklamami w telewizji i w radiu. Kup tablet na gwiazdkę, smartfon czy inne wypasione mega urządzenie, bez którego nowoczesny świat obyć się nie może. Weź kredyt, zapożycz się po uszy, bo oczywiście święta muszą być na wypasie. A jakże. Mega wkurwiające są, za przeproszeniem te wszystkie kolorowe, bajeczne reklamy, pokazujące strojne choinki i tych szczerzących kretyńsko ząbki ( niczym Barbie ) pięknych ludzi w kolorowych sweterkach, udających jacy to są szczęśliwi, bo święta, bo prezenty i takie tam. Rzygać się chce za przeproszeniem, bo to jest tak sztuczne i nienaturalne, że  aż mdli. Dziś niestety święta są skomercjonalizowane, liczą się światełka, preze...