Przejdź do głównej zawartości

8.07.1982

Więc to miały być moje 34 urodziny? Hmmm, szczerze mówiąc nadzwyczajnego. Dzień jak codzień, wypełniony pracą po uszy. Choć tortu nie było, popijawy też nie planuję, za to otrzymałem moc życzeń od moich znajomych. Naprawdę doceniam kreatywność niektórych. "100 lat stary grzybie" ( Marta), "100 lat, stary wibratorze" ( Roman vel Sędzia Dread ).Naprawdę miło, że ludzie pamiętali o tak ważnym i historycznym wydarzeniu w annałach ludzkości, jakim są moje urodziny. Ale i tak najpiękniejsze życzenia dostałem od najukochańszej osoby w moim życiu - mamy, która choć jest daleko zawsze myśli o mnie. Kochana. Pomimo 34 lat, wciąż czuję się na dużo, dużo mniej i kompletnie się nie zmieniłem. Mentalnie wciąż czuję się na nastolatka. Śmieszą mnie durne dowcipy, uwielbiam wygłupy i kolorowe ubrania. Żeby było całkiem zabawnie wcale nie wyglądam na swoje lata ( przywykłem już do tych opinii ), mogę się określić jako "facet z mordą gówniarza". Zresztą, co ma być to będzie, zmarszczki kiedyś mnie dopadną i przerobią na "Opowieści z krypty", ale póki co nie zamierzam o tym myśleć. O botoksie i liftingu jeszcze nie myślę, gdyż nie ma potrzeby:). Co do prezentów, postanowiłem sam sobie zrobić prezent. A co! Więc, jak pisałem już we wcześniejszym poście sprawiłem sobie podarunek w postaci dwóch lalek. Dziś zamierzam Wam przedstawić kolejną lalkę. A któż to taki? - zapytacie. Oto, ta ślicznotka.


To Skipper Sun Sensation. Pierwsza Skipper w mojej kolekcji. W dzieciństwie nie byłem jej fanem prawdę mówiąc. Lalkę Skipper posiadała moja starsza kuzynka Magda. Owszem, była ładna, ale nie zachwycała mnie jakoś wyjątkowo. Byłem bardziej zafascynowany lalką Barbie, gdyż była dorosłą kobietą. Skipper, choć milutka jakoś mnie nie kręciła. Jednakże od dłuższego czasu kiedy zacząłem kolekcjonować lalki marzyłem o Skipper. Niestety, młodsza siostra Barbie jest bardzo kosztowna, a ceny za te lalkę przyprawiają mnie o reakcje, typu: 



Tę Skipper na szczęście prócz urody cechowała cena przystępna, więc nie namyślając się ani minuty kupiłem. I mogę podziwiać ją do woli i zachwycać się jej pięknem.

O Lalce:

Skipper Sun Sensation wyprodukowano w 1991 roku ( matko, kiedy to było! Miałem wtedy 8 lat ) w Malezji. Seria Sun Sensation jest hołdem dla lata, klimaty jak najbardziej plażowe jak widzimy. W skład serii wchodzą: Barbie, Skipper, Kira, Christie, oraz Ken, Steven i kuzynka Barbie Jazzie, której z niewiadomych przyczyn nie ma na tylnej ścianie pudełka. Przypadek? Czy być może Mattel, z nieznajomych powodów potraktował kuzynkę Barbary Millicent Roberts po macoszemu?


Przejdę do prezentacji lalki. Nie będę oryginalny, bo napiszę, że jest piękna i bardzo mi się podoba. Generalnie stylówą lalka nie powala, ponieważ odziana jest jedynie w dwu częściowy kostium kąpielowy w kolorze fuksji. Wykonano go z połyskująco metalicznym blaskiem materiału. Więc na plaży można zabłysnąć jak gwiazda. Ale jak zdążyliśmy zauważyć, w cudownym świecie Barbie wszystko musi być perfect. Barbie i jej ferajna w każdej okoliczności muszą wyglądać idealnie.




Lalka posiada lekko ugięte w łokciach ręce z możliwością artykulacji, zginalne nogi, oraz ruchomą talię którą możemy obracać w różnych kierunkach. Pomysł mi się podoba i dziwię się, że nie wykorzystano tego patentu u Barbie. Największe wrażenie zrobiła na mnie buzia lalki. Skipper jest wprost słodka i urocza. Kocham tę uroczą niewinną twarzyczkę o naiwnym uśmiechu dziecka. Jest rozbrajający. Ale na szczególną uwagę należą duże, okrągłe jak u Czarodziejki z Księżyca  niebieskie oczyska. Są  namalowane w typowym mangowym stylu i mają piękny błękitny kolor. Usteczka zaś pomalowano na jasny opalizujący róż, zaś makijaż oczu jest delikatny. W świetle dziennym widać, że na powiekach znajduje się  opalizujący różowo złoty cień. Efekt jest bardzo ładny. Cieszy mnie fakt, że na zdjęciu udało mi się w pełni pokazać ten efekt, gdyż bardzo mi na tym zależało.




Włosy lalki są cudowne. Miękkie, jedwabiste, długie aż do pośladków z podkręconymi końcami. Aczkolwiek po 26 latach spędzonych w pudle nieco się przygniotły. Leczy wystarczyło jedynie parę chwil, potrząsnąć lalką, poczochrać ją i już jest super. Bardzo podoba mi się odcień włosów lalki - słoneczny, złocisty blond, aczkolwiek są one dwukolorowe. Po lewej stronie głowy na czubku łatwo dostrzec pasmo w kolorze karmelowym. Efekt jest widoczny w świetle dziennym. Szkoda, że na zdjęciach nie udało mi się tego pokazać. Chociaż, gdy przyjrzycie się dokładniej zauważycie delikatną różnicę. W rzeczywistości efekt jest bardziej wyrazisty.


 Wspólną cechą lalek z serii Sun Sensation jest biżuteria. Skipper posiada piękne złote kolczyki gwiazdki oraz wisiorek w kształcie żaglówki.





Jestem bardzo zadowolony z mojej nowej zdobyczy. Lalka jest przepiękna, miła dla oka i cieszy moje serducho. Mam nadzieję, że nie jest to moja ostatnia Skipper. Z pewnością dokonam starań, aby zdobyć jeszcze kolejne.
Kończąc ten post pragnę sobie złożyć sam życzenia. Czego sobie życzę? Standardowo prócz zdrowia, szczęścia i takich tam, życzę sobie, aby moja kolekcja się powiększała. I niech tak zostanie :). Na koniec jeszcze porcja zdjęć.







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mroczna strona Barbie.

Dzisiejszy post będzie nie lalkowy, lecz o Barbie jak najbardziej. Jak wiemy Barbie to lalka, która miała mnóstwo wcieleń. Przez lata wykonywała różne zawody. Była lekarką, weterynarzem, opiekunką dzieci, tancerką, baletnicą, gwiazdą filmową, gwiazdą pop, paleontologiem, reżyserką filmową, modelką, ba nawet astronautką, marynarzem, pilotem, stewardessą...aż dziw, że twórcy Mattela nie wpadli na kontrowersyjny pomysł by uczynić z Barbie prostytutkę czy gwiazdę porno ( choć podejrzewam, takie lalki istnieją aczkolwiek jako rarytas dla kolekcjonerów ). A co by było gdyby Barbie została...seryjnym mordercą? Na ten kontrowersyjny temat wpadła fotografka Mariel Clayton, która zmajstrowała odważną sesję zdjęciową, na której Barbie prezentuje inną stronę niż tą którą znamy. A jej efekty? Oto część zdjęć, które znalazłem w sieci. Przyznajcie - jest ostro jak cholera. Trzeba przyznać, nieźle to sobie pani Clayton wymyśliła.

Odbiło mi...

Czas pędzi jak oszalały, a ja dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że minęła rocznica mego bloga! Imprezy z tego tytułu nie było. Ale, muszę się pochwalić, że moja kolekcja ostatnio się rozrosła, o kolejne dwie zdobycze. Pewnego dnia po prostu mi odbiło i zamówiłem sobie 2 lalki. Potem, kiedy euforia minęła siedziałem i prawie waliłem łbem w blat biurka. Przypomniało mi się pewne powiedzenie - "głupich pieniądze się nie trzymają". Ale jak hobby to hobby, trzeba je kontynuować, bo skoro powiedziało się "a", to trzeba powiedzieć "b". I tak dalej aż do "z". Rok temu nie przypuszczałem, że wpadnę w to całe lalkowanie. Wkręciło mi się. Połknąłem bakcyla. A wystarczyło kupić tylko jedną lalkę. Czy żałuję? Otóż nie! Moje nowe hobby daje mi tyle radości i szczęścia, że wcale nie mam zamiaru z tego rezygnować. Aczkolwiek zaczynam odczuwać, że moja pasja nieco robi się  kłopotliwa. Z racji tego, że dysponuję bardzo małym, ciasnym mieszkankiem (24,5 metra ...

Przedświątecznie...

Ho, ho, ho...Merry Christmas! Święta jak co roku, a okres adwentu to dla wielu z nas radosna, pełna napięcia chwila oczekiwania. Jednak z roku na rok zauważam, iż ten przedświąteczny szał już tak nie cieszy. Może to kwestia wieku, bo za dzieciaka inaczej się na to patrzyło. Od końca listopada jesteśmy nieustannie bombardowani reklamami w telewizji i w radiu. Kup tablet na gwiazdkę, smartfon czy inne wypasione mega urządzenie, bez którego nowoczesny świat obyć się nie może. Weź kredyt, zapożycz się po uszy, bo oczywiście święta muszą być na wypasie. A jakże. Mega wkurwiające są, za przeproszeniem te wszystkie kolorowe, bajeczne reklamy, pokazujące strojne choinki i tych szczerzących kretyńsko ząbki ( niczym Barbie ) pięknych ludzi w kolorowych sweterkach, udających jacy to są szczęśliwi, bo święta, bo prezenty i takie tam. Rzygać się chce za przeproszeniem, bo to jest tak sztuczne i nienaturalne, że  aż mdli. Dziś niestety święta są skomercjonalizowane, liczą się światełka, preze...