Kiedy człowiek dorasta i ma na głowie pewne codzienne obowiązki w pewnym momencie zdaje sobie sprawę z tego, jak ten czas szybko leci. Dzień mija za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem, a rok za rokiem, i tak naprawdę to wszystko pędzi w tak szalonym tempie, że nawet człowiek nie ma czasu na nic. Żyjemy tym co jest tu i teraz, każdy z nas zajęty własnymi sprawami, a czas ściśle wypełnia nam praca i obowiązki. Jeszcze nie tak dawno były wakacje, a tu proszę, już połowa września. Przepiękna aura za oknem dopisuje, słonecznie, ciepło, choć poranki i noce już mgliste. Choć jesień jeszcze nie nadeszła już czuć ją w powietrzu. Tylko czekać jak znów będziemy świętować kolejne Boże Narodzenie...jak ten czas leci. No, dobra - dość tego przynudzania.
W dzisiejszym poście pragnę przedstawić kolejną lalkę, mój nowy nabytek, który bardzo mnie zaintrygował i wywołał chęć zdobycia. Tym razem mój wybór padł na Jazzie.
Kim jest Jazzie? Ja sam szczerze mówiąc nigdy o tej lalce nie słyszałem i bynajmniej nie miałem pojęcia o jej istnieniu. Z dzieciństwa doskonale kojarzę wszystkie przyjaciółki Barbie: rozmaite Christie, Midge, Kiry czy Tereski, jednakże o Jazzie dowiedziałem się zaledwie rok temu, kiedy to poważnie zająłem się swoją działalnością kolekcjonerską. Otóż Jazzie to kuzynka Barbie. A więc rodzinka. Jazzie to lalka naprawdę intrygująca. Dlatego postanowiłem ją mieć. Oto przed Wami - Sun Lovin' Jazzie.
Na temat tej lalki mała anegdotka...jak już wspominałem w jednym z postów ( patrz "Boys don't cry...czyli moje pierwsze Fashionistas" ) pewnego dnia postanowiłem lalkę kupić i dosłownie kiedy już miałem dokonać finalizacji zakupu...bach i ktoś mi ją zwinął sprzed nosa. Pomyślałem sobie, "No, trudno, zdarza się. Nie ta, to inna, świat się w skutek tego nie zawali".
I zrządzenie losu, a może po prostu czysty przypadek sprawił, iż Sun Lovin' Jazzie pojawiła na aukcji u tej samej sprzedającej po raz kolejny. I to w dodatku w jeszcze niższej cenie. Poczekałem jeszcze trochę, aż termin aukcji się skończy. I dosłownie parę dni później pojawiła się po raz kolejny w jeszcze niższej cenie! Okazja była wręcz nie do pogardzenia. Uznałem, iż byłbym prawdziwym osłem, gdybym zlekceważył tak trafną okazją. Więc kupiłem.
Paczka przybyła po kilku dniach oczekiwania pełnego ekscytacji. Zanim jednak odpakowałem przesyłkę nieźle się namęczyłem. Pierwszy raz dostałem lalkę tak pieczołowicie zapakowaną. Pudełko ściśle owinięto czarną folią, oraz niezliczonymi kilometrami taśmy klejącej. W środku zaś, trafiłem na kolejne zawiniątka z czarnej folii i folii bąbelkowej. Sprzedająca nie pożałowała też taśmy klejącej. Mozoliłem się z odpakowaniem kolejnych warstw folii, myśląc, że zapewne znajdę tam karteczkę z napisem "ha ha ha, ale frajer". Na szczęście tak nie było. Uffff. umordowałem się jak głupi z tym odpakowywaniem. Powiem tak, ilość folii i taśmy wystarczyłaby abym ja sam się nią owinął. Mimo wszystko należy pogratulować pani Izabeli, że tak starannie zapakowała lalkę, zupełnie jakby miała przyjechać do mnie nie z Łodzi a z Paryża. Kiedy udało mi się odpakować lalkę, natychmiast rzuciłem się na pudełko i uwolniłem jego lokatorkę po 26 latach, by nacieszyć nią moje oczęta. A teraz zapraszam do prezentacji.
O lalce:
Kochająca słońce Jazzie posiada ciało z roku 1975 z ugiętymi w łokciach rękoma, oraz ruchomą talią. Jej headmold wyprodukowano w roku 1979. Zaś samą lalkę wyprodukowano w 1990 roku w Malezji. Lalka ma rozbudowaną artykulację. Jej nogi zginają się w kolanach, oprócz tego można je rozchylać na boki. Świetna sprawa, jeśli ktoś lubi lalki z rozbudowaną artykulacją. Ja akurat takie lubię, a nieograniczone możliwości ruchowe Jazzie sprawiły mi miłą niespodziankę. Szkoda, że Mattel nie pomyślał aby poczciwą Basieńkę obdarzyć takimi zdolnościami.
Od czego tu zacząć dalszą prezentację? Jazzie posiada sportowy plażowy look, a jej ubiór można nosić na 3 sposoby, choć na pudełku pisze, że 4. Mimo to na obrazkach są przedstawione 3 opcje. Ale na upartego 4 look można by stworzyć. Lalka odziana jest w luźny i dość obszerny T-shirt bez rękawów. Jest on w kolorze neonowego różu ( ja mówię że jest rószoffy ) z olbrzymim nadrukiem. Kolejnym elementem garderoby są białe szorty typu bermudy ozdobione fioletowymi, zielonymi i pomarańczowymi plamami. Za obuwie służą różowe tenisówki. Po zdjęciu tych elementów garderoby Jazzie wyposażona jest w dwu częściowy strój kąpielowy w kolorach różowym i neonowo żółtym. Rażące fluorescencyjne kolory to jest to, co lubię.
Bardzo fascynuje mnie twarz lalki, gdyż nigdy w życiu się z nim nie spotkałem. Jazzie z buzi przypomina nieco Barbię, jednakże jej twarz różni się nieco. Niebieskie oczy są pozbawione makijażu, a jasnoróżowe usta wyglądają bardzo naturalnie. Jazzie posiada gęste włosy w kolorze popielato platynowego blondu. Jest stercząca w górę zawadiacko grzywka. Jedna część włosów spięta jest w kucyk i ułożona na jeden bok ( mógłby rozpuścić ten kucyk, ale jednak zostawię to tak jak jest ), a druga upięta w trzy warkoczyki. Bardzo mi się ta fryzura podoba. Jazzie wyposażona jest we frisbee oraz w plastikowy daszek, chroniący oczy od słońca. Niemal słychać ten szum morza i czuć ten piasek w kąpielówkach. Już na samą myśl o tym odczuwam tęsknotę za latem.
Jeśli chodzi o biżuterię Jazzie nosi ogromne żółte kolczyki, które pojawiały się w seriach "All American" czy "Style Magic".
Intryguje mnie dość nietypowa sylwetka Jazzie. Mogę ją określić nieco jako dość chłopięca. Jazzie jest według mnie dość nieproporcjonalna, ma szerokie biodra, dość spore pośladki, duże płaskie stopy, wątłe ramiona oraz niewielki biust. Jej talia jest bardzo smukła i wydłużona, powiedziałbym, że jeszcze smuklejsza niż u Barbie. To sprawia, że Jazzie wygląda na bardzo wysoką, choć szczerze mówiąc, gdy porównałem ją z Barbie okazała się wzrostem prawie taka sama. Niemniej jednak dość chłopięca sylwetka jakoś zabawnie kontrastuje z subtelną buźką. Można by godzinami analizować sylwetkę lalki, ale nie sposób nie przyznać, że Jazzie jest naprawdę cool, jak głosi napis na pudle. Mi się ta lalka naprawdę podoba i uważam ją za nader interesujący okaz w mojej kolekcji. Poniżej mała sesja zdjęciowa.
Jak zapewniają producenci z Mattela włosy i nadruk na koszulce Jazzie pod wpływem słońca zmieniają kolor na różowy, ale nie dane mi było sprawdzić czy rzeczywiście tak jest.
Jak zapewniają producenci z Mattela włosy i nadruk na koszulce Jazzie pod wpływem słońca zmieniają kolor na różowy, ale nie dane mi było sprawdzić czy rzeczywiście tak jest.
Komentarze
Prześlij komentarz