Dzisiejszy post będzie bardziej w duchu historyczno - filozoficznym, a dotyczyć on będzie Barbie, oraz jej różnych wcieleń. Jak wiemy wszyscy Barbie to lalka, która na rynku jest nie od dziś, a jakby tak jej zajrzeć w metrykę to jest już ona grubo po 50. Przez dekady Barbie przechodziła liczne zmiany. Oczywiście na początku wcale nie prezentowała się tak powalająco, szczerze mówiąc modele vintage nie podobają mi się absolutnie. Choć mają one ogromną wartość kolekcjonerską, mi się zbyt kojarzą z lalką Lizą i koniec. Potem był model Steffie z dziubkiem, który też niezbyt mi odpowiada. Dla mnie Barbie to mold Superstar i bez dyskusji. Ponieważ właśnie takie lalki były popularne za mojego dzieciństwa. Puszyste blond włosy, hipnotyzujące niebieskie oczy i subtelny uśmiech "zadowolonej z życia pindy"...to jest to co kocham i za czym tęsknię. Bo patrząc na dzisiejsze lalki ogarnia mnie rozpacz, przerażenie i momentalnie także rozbawienie. Dzisiejsze lalki Barbie to już nie jest to,...